Nazywam się Tomasz i mam 32 lata. Moje życie było całkiem normalne, dopóki nie zaczął się ten koszmar. Każdej nocy, jak w zegarku, budzę się o 3 nad ranem i nie mogę zasnąć. To trwa już od kilku miesięcy i powoli doprowadza mnie do szaleństwa. Leżę w łóżku, wpatruję się w sufit i czuję, jak mój umysł zaczyna pracować na najwyższych obrotach.
Myśli wirują mi w głowie jak szalone, a sen wydaje się oddalać z każdą minutą. Próbuję liczyć owce, oddychać głęboko, ale nic nie pomaga. Czasami mam wrażenie, że jestem uwięziony w jakimś dziwnym limbo między snem a jawą.
Wpływ na moje codzienne życie
Te nocne pobudki zaczynają poważnie wpływać na moje życie. Rano wstaję zmęczony i rozdrażniony. W pracy nie mogę się skupić, a moja wydajność spada. Współpracownicy zaczynają zauważać, że coś jest nie tak. Wczoraj szef zapytał mnie, czy wszystko w porządku, bo po raz trzeci w tym tygodniu spóźniłem się na ważne spotkanie.
Czuję się jak zombie, snując się po biurze z kubkiem kawy w ręku. A to tylko pogarsza sprawę, bo im więcej kawy piję, tym trudniej mi zasnąć w nocy. To błędne koło, z którego nie potrafię się wyrwać.
Próby radzenia sobie z problemem
Próbowałem już chyba wszystkiego. Zacząłem od zmiany diety – przestałem jeść ciężkie posiłki przed snem i ograniczyłem kawę. Kupiłem nawet specjalną poduszkę i kołdrę, które podobno mają poprawiać jakość snu. Zainstalowałem aplikację z białym szumem i medytacjami. Ale nic z tego nie działa.
Nadal budzę się o 3 w nocy, jakby ktoś nastawił we mnie wewnętrzny budzik. Czasami zastanawiam się, czy nie zwariowałem. Może to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie? Może podświadomie boję się czegoś, czego nie potrafię nazwać?
Rozmowa z Anią
Moja dziewczyna, Ania, zaczyna się martwić. Wczoraj wieczorem, gdy znowu nie mogłem zasnąć, odbyliśmy szczerą rozmowę:
„Tomek, co się z tobą dzieje?”
zapytała, siadając obok mnie na łóżku.
„Nie wiem, Aniu”
odpowiedziałem, przecierając zmęczone oczy.
„To mnie wykańcza. Czuję, że tracę kontrolę nad swoim życiem.”
„Może powinieneś z kimś porozmawiać? Wiesz, ze specjalistą?”
-zasugerowała delikatnie.
„Może masz rację”
– westchnąłem.
„Ale boję się, że uznają mnie za wariata. Kto normalny budzi się codziennie o 3 w nocy?”
„Nikt cię nie uzna za wariata, kochanie. To może być coś poważnego. Obiecaj mi, że się tym zajmiesz”
powiedziała, ściskając moją dłoń. „Dobrze, obiecuję,” odpowiedziałem, czując jednocześnie ulgę i strach przed tym, co może przynieść przyszłość.
Nocne przemyślenia
Leżąc w łóżku, gdy zegar pokazuje 3:15, zaczynam analizować swoje życie. Może to wszystko ma jakiś głębszy sens? Może moje podświadomość próbuje mi coś przekazać? Zastanawiam się, czy nie powinienem zmienić pracy, może przeprowadzić się do innego miasta? A może to po prostu efekt stresu i przepracowania?
Te myśli krążą mi po głowie, nie dając spokoju. Czasami mam wrażenie, że te nocne godziny to jedyny moment, kiedy naprawdę mam czas dla siebie, kiedy mogę szczerze zastanowić się nad swoim życiem. Ale czy to nie jest zbyt wysoka cena za chwilę refleksji?
Poszukiwanie rozwiązania
Postanowiłem, że nie mogę tak dalej żyć. Muszę znaleźć rozwiązanie tego problemu. Zacząłem czytać książki o śnie, przeglądać fora internetowe, szukając ludzi z podobnymi doświadczeniami. Odkryłem, że jest nas więcej – ludzi, którzy budzą się w środku nocy i nie mogą zasnąć. To dało mi pewne poczucie ulgi – nie jestem sam.
Postanowiłem też zapisać się na jogę i medytację. Może to pomoże mi się zrelaksować i lepiej radzić sobie ze stresem? Na razie trudno mi ocenić efekty, ale przynajmniej czuję, że robię coś w kierunku rozwiązania problemu.
Nadzieja na przyszłość
Mimo wszystko staram się patrzeć w przyszłość z optymizmem. Wierzę, że kiedyś znowu będę mógł spać spokojnie przez całą noc. Może te nocne pobudki to jakiś etap w moim życiu, który muszę przejść? Może to szansa na to, żeby lepiej poznać siebie i swoje potrzeby? Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale wiem jedno – nie poddam się.
Będę walczył o swój sen, o swoje zdrowie i o swoje szczęście. A kto wie, może kiedyś spojrzę wstecz na ten okres mojego życia i zrozumiem, że miał on jakiś głębszy sens? Na razie jednak marzę tylko o jednym – o spokojnej nocy i śnie, który trwa do rana.
Tomek z Gostynia
Zobacz także: