Ostatnio podjęliśmy z mężem decyzję o zakupie wspólnego domu na kredyt. Niestety, w ostatniej chwili Jacek oznajmił, że nieruchomość będzie tylko na niego. Czuję się oszukana i nie wiem, co robić w tej sytuacji.
Mąż kupił dom tylko na siebie
Od dawna marzyliśmy o własnym domu. Oszczędzaliśmy, oglądaliśmy oferty i w końcu znaleźliśmy wymarzone miejsce. Idealnie pasowało do naszego budżetu i potrzeb. Byliśmy tak podekscytowani, że od razu złożyliśmy wniosek kredytowy.
Jednak tuż przed podpisaniem aktu notarialnego Jacek nagle oznajmił, że dom będzie tylko na niego. Twierdził, że tak będzie łatwiej z formalnościami. Ja oczywiście się nie zgodziłam. Przecież mieliśmy go kupić razem! Czułam, że coś jest nie tak, ale dałam się przekonać. Teraz tego żałuję.
Obawiam się, że mąż chce mnie wykorzystać
Minął już miesiąc, odkąd wprowadziliśmy się do nowego domu. Jacek ciągle odwleka ustalenie terminu ślubu, a ja nie jestem dopisana do aktu własności posesji. Zaczynam podejrzewać, że mąż po prostu chce mnie wykorzystać.
W końcu nieformalnie dokładam się do wszystkich opłat związanych z domem – czynszu, rachunków, ubezpieczenia. Do tego urządzam i sprzątam wnętrza. Jacek tylko przelał pieniądze za zakup i zaciągnął kredyt. A formalnie to on jest jedynym właścicielem.
Bałam się z nim o tym porozmawiać, ale wczoraj w końcu nie wytrzymałam. Spytałam wprost, kiedy w końcu mnie dopisze do aktu notarialnego. Ku mojemu zdziwieniu, stwierdził, że jeszcze się nad tym nie zastanawiał. Że niby najpierw musimy się pobrać, a potem zobaczy. Byłam w szoku.
Teraz już wiem, że dałam się nabrać. Jacek nigdy nie planował dzielić się domem. Chce mieć go tylko dla siebie i jednocześnie wykorzystywać mnie finansowo. Ale na to nie pozwolę!
Nie dam się traktować jak popychadło
Wczoraj powiedziałam mężowi, że albo natychmiast dopisze mnie do aktu własności domu, albo się wyprowadzam. Nie zamierzam być jego popychadłem i sprzątać oraz płacić za nieruchomość, do której nie mam żadnych praw.
Ku mojemu zdziwieniu, Jacek zareagował agresją. Zaczął krzyczeć, że to jego dom i nikt go stąd nie wyrzuci. Że ja tylko wykorzystuję go finansowo i powinnam być wdzięczna, że pozwolił mi tu mieszkać.
Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć, że mężczyzna, którego kocham i z którym wzięłam ślub, tak naprawdę mnie oszukał. Chciał mieć cały dom tylko dla siebie i traktować mnie jak gosposię za friko.
Na szczęście nie dałam się zastraszyć i już szukam wynajmu. Nie obchodzi mnie, że Jacek błaga o wybaczenie i obiecuje poprawę. Czuję, że on nigdy nie traktował mnie poważnie. Byłam dla niego tylko środkiem do celu. Dobrze, że w porę otworzył mi oczy. Nie pozwolę się już nigdy wykorzystać!
Nadesłane przez panią Anię z Krakowa
Zobacz także: