Stałam jak rażona piorunem. Mój mąż, z którym jestem od piętnastu lat, właśnie powiedział mi, że mnie nie kocha.
– Co masz na myśli? – zapytałam drżącym głosem. – Przecież tworzymy razem rodzinę, mamy dwójkę dzieci! Jak możesz mówić, że mnie nie kochasz?
– Po prostu już cię nie kocham – odparł chłodno. – Od jakiegoś czasu czuję, że nasz związek wygasł. Nie czuję do ciebie tego, co kiedyś. Przykro mi.
Poczułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Świat wirował, a ja ledwo łapałam oddech. Jak mógł mi to zrobić? Jak mógł z dnia na dzień przestać mnie kochać? Przecież wydawało mi się, że wszystko między nami jest dobrze.
Nagle przypomniało mi się, jak ostatnio często wracał późno z pracy. Czyżby miał kogoś innego? Nie, to niemożliwe. Przecież tworzymy szczęśliwą rodzinę, kochamy się, mamy wspólne plany na przyszłość.
– Czy ty masz kogoś innego?! – krzyknęłam oskarżycielsko. Musiałam to wiedzieć.
– Nie, oczywiście że nie! – zaprzeczył. – Po prostu to, co było między nami, wygasło. Nie czuję już miłości, tylko przyzwyczajenie.
Te słowa zabolały jak cios nożem. Jak mógł tak po prostu wyznać, że nasza miłość umarła? Przecież jeszcze niedawno planowaliśmy wakacje, rozmawialiśmy o przyszłości dzieci… Skąd ta nagła obojętność?
Nie wiedziałam, czy mu wierzyć. Byłam roztrzęsiona, miałam ochotę wybiec z domu i nigdy nie wracać. Jak mogłam być tak ślepa? Jak mogłam nie zauważyć, że mąż od dawna przestał mnie kochać?
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Kto mógł przyjść w takim momencie? Poszłam otworzyć, ocierając łzy.
Za drzwiami stała sąsiadka, pani Krystyna. Była wyraźnie zdenerwowana.
– Muszę ci coś powiedzieć – wyrzuciła z siebie. – Widziałam twojego męża z inną kobietą! Całowali się w samochodzie na parkingu supermarketu!
Zamarłam. Więc jednak mnie zdradzał! Z inną! Jak mogłam być taka ślepa?
Wróciłam do męża, gotowa na ostateczną konfrontację.
– Kłamałeś! Widziano cię z inną! Zdradzasz mnie! Jak mogłeś mi to zrobić?! – krzyknęłam z rozpaczą.
Mąż zbladł. Przez chwilę milczał, po czym powiedział cicho:
– Masz rację, kłamałem. Jest ktoś inny. Kocham inną kobietę i chcę z nią być. Przepraszam cię za wszystko.
Runęłam na kolana, zalewając się łzami. Czułam się zdradzona i upokorzona. Jak mogłam dać się tak wykorzystać? Przecież poświęciłam mu swoje najlepsze lata. Wychowaliśmy razem dzieci, spełnialiśmy nasze marzenia. Dlaczego mi to zrobił?
– Dlaczego, Tomku? Przecież tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę… – szlochałam rozpaczliwie. – Dlaczego mnie zostawiasz?
Mąż uklęknął obok mnie i delikatnie podniósł moją twarz, by spojrzeć mi w oczy.
– Kochanie, to był żart – powiedział łagodnie. – Nigdy bym cię nie zdradził ani nie opuścił. Kocham cię najbardziej na świecie.
Zamarłam. Żart? Jak mógł żartować z czymś takim?
– Co? Jaki żart? Przecież sąsiadka widziała cię z inną… – wydukałam oszołomiona.
W tym momencie do pokoju weszła pani Krystyna ze swoim mężem. Uśmiechali się wesoło.
– No dobrze, chyba musimy wyjaśnić całą mistyfikację – oznajmił mąż pani Krystyny. – Twój mąż poprosił nas o pomoc w zrobieniu ci niespodzianki. Chcieliśmy tylko trochę cię nastraszyć na jego polecenie. Przepraszamy, jeśli poszliśmy za daleko.
Patrzyłam na nich oniemiała. Więc to była mistyfikacja? Żart? Spojrzałam na męża, który uśmiechał się przepraszająco.
– Kochanie, chciałem tylko sprawdzić, jak zareagujesz. Czy dasz wiarę plotkom czy zaufasz mi bezgranicznie. Okazało się, że nasza miłość jest silniejsza niż plotki. Kocham cię i zawsze będę kochać.
Wstałam powoli, wciąż oszołomiona. Mąż przytulił mnie mocno. Poczułam ulgę, ale i złość. Jak mógł tak ze mną pogrywać? Ale z drugiej strony, faktycznie udowodnił swoją miłość.
– Nigdy więcej tak nie rób – powiedziałam, oddając uścisk. – Ale cieszę się, że to był tylko żart. Kocham cię.
Choć wciąż miałam mętlik w głowie, wiedziałam jedno – nasza miłość jest silniejsza niż kłamstwa i plotki.
Wieczorem, gdy położyliśmy się spać, nadal myślałam o całej sytuacji.
– Tomek, dlaczego zdecydowałeś się na ten okrutny żart? – zapytałam cicho.
Mąż westchnął i przytulił mnie mocniej.
– Po prostu zacząłem się zastanawiać nad naszym związkiem. Czy na pewno nadal jesteś ze mną szczęśliwa, czy nasza miłość jest silna. Bałem się, że możemy dryfować. Dlatego postanowiłem zrobić mały test. Głupio wyszło, przepraszam. Ale przynajmniej wiemy, że wciąż jesteśmy sobie bardzo bliscy.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Faktycznie, ostatnio trochę zaniedbywaliśmy nasz związek, pogrążeni w pracy i obowiązkach.
– Masz rację, powinniśmy poświęcać sobie więcej uwagi. Kocham cię i zawsze będę z tobą, pamiętaj o tym – powiedziałam czule.
Mąż uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Leżeliśmy przytuleni, wsłuchując się w oddechy. Wiedziałam, że nasza miłość przetrwa wszystkie burze.
Nadesłała Kornelia z Płocka
Zobacz także: