Mam 35 lat i nie wiem co robić w życiu. To zdanie krążyło mi po głowie od dłuższego czasu, jak mantra, której nie mogłam się pozbyć. Każdego ranka budziłam się z tym samym pytaniem, a wieczorem kładłam się spać bez odpowiedzi. Moje życie wydawało się być w zawieszeniu, jakby ktoś nacisnął pauzę na pilocie mojego losu.
Poszukiwanie sensu
Wszystko zaczęło się, gdy skończyłam trzydzieści pięć lat. Pracowałam w korporacji, gdzie codziennie wypełniałam te same obowiązki, spotykałam tych samych ludzi i piłam tę samą kawę z automatu. Moje życie osobiste również nie przynosiło mi satysfakcji. Byłam singielką, a moje randki z aplikacji kończyły się zazwyczaj na pierwszym spotkaniu. Czułam, że coś musi się zmienić, ale nie wiedziałam, co dokładnie.
Pewnego dnia, przeglądając Facebooka, natknęłam się na grupę, która zmieniła moje życie. Była to grupa zrzeszająca osoby o tym samym imieniu i nazwisku. Z ciekawości dołączyłam do niej i zaczęłam przeglądać posty. Wkrótce zorientowałam się, że nie jestem jedyną osobą, która czuje się zagubiona.
„Cześć, mam na imię Ola K. i mam 35 lat. Nie wiem, co robić w życiu”
– napisała jedna z członkiń grupy. To zdanie uderzyło mnie jak piorun. Było dokładnie tym, co czułam. Postanowiłam napisać do niej prywatną wiadomość.
Nowa przyjaźń
Ola K. okazała się być wspaniałą osobą. Miała podobne doświadczenia i również czuła się zagubiona. Zaczęłyśmy wymieniać się wiadomościami, a wkrótce spotkałyśmy się na kawie. Nasze rozmowy były pełne śmiechu, ale też głębokich refleksji.
„Wiesz, Ola, myślę, że czasem musimy po prostu zaakceptować, że nie mamy wszystkich odpowiedzi” – powiedziała mi pewnego dnia. „Może to, czego szukamy, to nie konkretna odpowiedź, ale droga, którą musimy przejść”.
Zainspirowana jej słowami, postanowiłam wziąć urlop i wyjechać na samotną podróż. Wybrałam małe miasteczko nad morzem, gdzie mogłam spędzać dni na spacerach po plaży i wieczory na rozmyślaniu. To była podróż nie tylko fizyczna, ale i duchowa.
Odkrycie pasji
Podczas jednej z moich wędrówek natknęłam się na małą galerię sztuki. Właścicielka, starsza pani o imieniu Ewa, zaprosiła mnie do środka. Spędziłam tam kilka godzin, podziwiając obrazy i rozmawiając z nią o sztuce.
„Sztuka to sposób na wyrażenie siebie, na odnalezienie swojego miejsca w świecie” – powiedziała mi Ewa. „Może powinnaś spróbować malować?”.
Zainspirowana jej radą, kupiłam zestaw farb i płótno. Zaczęłam malować, najpierw nieśmiało, a potem z coraz większą pewnością siebie. Malowanie stało się moją terapią, sposobem na wyrażenie emocji, które wcześniej były dla mnie nieuchwytne.
Powrót do rzeczywistości
Po powrocie do miasta, postanowiłam zmienić swoje życie. Zrezygnowałam z pracy w korporacji i zaczęłam pracować jako freelancerka, co dało mi więcej czasu na malowanie. Zaczęłam również prowadzić bloga, gdzie dzieliłam się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.
Pewnego dnia, podczas jednej z wystaw, na której prezentowałam swoje prace, spotkałam mężczyznę o imieniu Paweł. Był artystą, który również przechodził przez trudny okres w swoim życiu. Nasze rozmowy były pełne pasji i zrozumienia.
„Czasem musimy przejść przez ciemność, aby odnaleźć światło” – powiedział mi Paweł.
Jego słowa były dla mnie jak balsam na duszę. Zaczęliśmy spędzać razem coraz więcej czasu, a nasza przyjaźń przerodziła się w coś więcej.
Zakończenie
Dziś, patrząc wstecz, widzę, że moje zagubienie było początkiem nowej drogi. Mam 35 lat i nie wiem, co robić w życiu, ale teraz wiem, że to jest w porządku. Życie to podróż, a nie cel. Każdy dzień przynosi nowe możliwości i wyzwania.
Jeśli czujesz się zagubiona, pamiętaj, że nie jesteś sama. Czasem wystarczy otworzyć się na nowe doświadczenia i pozwolić sobie na odkrywanie siebie na nowo. Może to być podróż, nowa pasja, a może spotkanie z kimś, kto zmieni twoje życie.
Nie bój się zmian i niepewności. To one często prowadzą nas do miejsc, o których nawet nie marzyliśmy. Życie jest pełne niespodzianek, a każda z nich może być początkiem czegoś pięknego.
„Życie to nie problem do rozwiązania, ale rzeczywistość do doświadczenia” – powiedział kiedyś Søren Kierkegaard.
I miał rację. Ciesz się każdą chwilą, odkrywaj siebie na nowo i pamiętaj, że najważniejsze jest, aby być szczęśliwym tu i teraz.
Ania z Torunia
Zobacz także: